Jędrna skóra bez skalpela. Odmładzanie twarzy nićmi li-ftingującymi

Czy to możliwe, by po trzydziestce skóra zamiast tracić jędrność zaczęła z dnia na dzień stawać się coraz gładsza? Medycyna estetyczna znalazła na to sposób – nici liftingujące. Metoda jest nieoperacyjna i bezpieczna, a daje efekty, które mogą utrzymać się nawet przez 24 miesiące.

Czym są nici liftingujące?

Nici liftingujące to narzędzia znane od wielu lat, niezbędne przy przeprowadzaniu wymagających precyzji zabiegów chirurgicznych – służą do wykonywania szwów. W medycynie estetycznej zaistniały stosunkowo niedawno i od razu zyskały uznanie nie tylko lekarzy, lecz także pacjentów. Ich główna zaletą jest to, że „pracują” wraz ze skórą – same się układają i stopniowo ulegają rozpuszczaniu, pobudzając przy tym tkankę do produkcji elastyna, który odpowiada za utrzymanie jędrności. Są więc w pełni biowchłanialne. Po wielomiesięcznym procesie odbudowy skóry można wprowadzić nici liftingujące raz jeszcze, by podtrzymać nowo powstałe struktury i cieszyć się gładką skórą jeszcze dłużej.

Jak przebiega zabieg z użyciem nici liftingujących?

Wprowadzanie nici nie wiąże się z żadnym obciążeniem dla organizmu, ponieważ odbywa się bez skalpela, lecz przy pomocy cieniutkich igieł. Przeprowadzany jest ze znieczuleniem (kremem) i trwa od pół godziny do godziny. Nici tworzą pod skórą konstrukcję podtrzymującą, która podnosi tkankę tam, gdzie doszło do obwisów lub pojawienia się zmarszczek. Może ona biec od czoła przez linię brwi i policzki aż do podbródka, dekoltu i szyi – w zależności od potrzeb danego pacjenta. Efekt zawsze nie jest widoczny od razu, lecz po dwóch lub trzech tygodniach, kiedy szkielet z nici dobrze się ułoży, a opuchlizna po wprowadzeniu nici ustąpi.

Jakie nici liftingujące wybrać?

Gabinety medycyny estetycznej oferują bardzo duży wybór nici, które różnią się od siebie budową, materiałem wykorzystanym do produkcji, długością i trwałością. Nici z haczykami lub stożkami pobudzają tkankę lepiej niż gładkie oraz dają bardzo dobry efekt, kiedy potrzebne jest uniesienie i podtrzymanie opadającej skóry. Długość nici liftingujących waha się od 5 do 10 cm i dobiera się ją w zależności od tego, w które partie mają być wprowadzone. Wśród najpopularniejszych i stuprocentowo bezpiecznych materiałów do produkcji nici liftingujących znajdują się: polidioksanon, kwasu mlekowy, kwas glikolowy oraz polikaprolakton. Szczególnie dobrą opinią cieszy się ten ostatni, z którego wykonane są np. nici Darvin (konstrukcja z 20 takich nitek w łódzkim gabinecie Aesthetic, gdzie wykonano już dziesiątki zabiegów liftingujących, kosztuje 1800 zł). O tym, który rodzaj nici sprawdzi się w danym przypadku najlepiej, powinien decydować lekarz dermatolog. Warto zaufać specjaliście z doświadczeniem, który dzięki jednemu zabiegowi może dokonać wielu korekt znacznie poprawiających wygląd całej twarzy: unieść kąciki ust, skorygować kształt nosa, usunąć „worki” pod oczami, zlikwidować „kurze łapki”, podnieść łuki brwiowe i wygładzić zmarszczki.